Zimowe city breaki i wypady na 72–96 godzin przestają być tylko rekreacją. Coraz częściej traktuje się je jak szybkie programy regeneracyjne dla menedżerów i zespołów — z konkretnym zwrotem w produktywności. Sprawdzamy, czy popyt na takie wyjazdy pociąga za sobą rosnące zainteresowanie polisami krótkoterminowymi i jak wygląda to z perspektywy obiektów oraz ubezpieczycieli.
Krótkie, precyzyjnie zaplanowane przerwy w cyklu pracy działają jak zastrzyk koncentracji i energii. Dla wielu firm wypad w góry od czwartku do niedzieli to dziś narzędzie higieny cyfrowej i budowania odporności psychicznej zespołu, a nie tylko nagroda po udanym kwartale. — Zasadniczo aktywność fizyczną na stoku należy traktować jako pozytywny przejaw dbania o zdrowie — podkreśla dla Business Growth Review Grzegorz Głód, dyrektor w Zieleniec Sport Arena. W jego obserwacji to nie jest chwilowa moda. — Z roku na rok obserwujemy wzrost zainteresowania sportami zimowymi, przede wszystkim widać to w szkołach narciarskich — mówi.
Ten popyt zmienia sposób projektowania ofert. Krótki wyjazd wymaga domkniętego pakietu, aby każda godzina pracowała na efekt.
Dla menedżerów oznacza to mniej logistyki, a więcej faktycznej regeneracji. Tym bardziej, że – jak dodaje ekspert – jednym słowem „wszystkie dodatkowe usługi komplementarne są odpowiedzią na oczekiwania klienta w kontekście kompleksowości oferty pokrywającej się z oczekiwaniami konsumentów”.
W praktyce program resetu wygląda inaczej zimą i poza sezonem, co potwierdza rynkowa adaptacja. — Wszystko zależy od pory roku i celu wyjazdu. Zimą, gdy stoki narciarskie są dostępne, strefy SPA stanowią uzupełnienie oferty podstawowej… Natomiast w okresach poza zimą faktycznie można stwierdzić, że mogą one stanowić główny cel wyjazdu — mówi Grzegorz Głód.
Więcej krótkich podróży w skali Europy
Równolegle rośnie popularność krótkich podróży w skali Europy, co ma bezpośrednie konsekwencje dla ochrony ubezpieczeniowej. — Obserwujemy wzrost popularności weekendowych wyjazdów, szczególnie tzw. city-breaków po Europie, również w sezonie zimowym — mówi Business Growth Review Ewa Maliszkiewicz, kierownik produktu, ubezpieczenia turystyczne w Allianz Polska.
To dobra wiadomość dla HR i liderów, którzy chcą oferować benefit o mierzalnym wpływie na dobrostan, ale pozostaje jedna czuła luka. — Zauważamy jednocześnie, że klienci wybierający się na narty w Polsce rzadko decydują się na wykupienie ubezpieczenia, niezależnie od długości pobytu — zaznacza ekspertka.
To o tyle paradoks, że ryzyka na krajowym stoku wcale nie są mniejsze.
Ewa Maliszkiewicz
Jeśli firmy traktują zimowy wypad jak inwestycję w efektywność, naturalnym krokiem jest włączenie polisy do standardu pakietu – obok noclegu i skipassu – tak aby usunąć bariery decyzyjne i chronić budżet w razie zdarzeń losowych.
Co konkretnie powinno się znaleźć w takim short-break policy? Ubezpieczyciel przypomina podstawy, które przy aktywnym wypoczynku stają się krytyczne. — Warto przypomnieć, że ubezpieczenie podczas podróży po Polsce obejmuje nie tylko koszty leczenia, ale również następstwa nieszczęśliwych wypadków, ratownictwo, transport oraz odpowiedzialność cywilną — podkreśla Ewa Maliszkiewicz z Allianz Polska.
Warto również dobrać ochronę do stylu wyjazdu. — Zakres ochrony można dodatkowo rozszerzyć np. o klauzulę alkoholową czy ubezpieczenie sprzętu sportowego, co jest szczególnie istotne podczas aktywnego wypoczynku — mówi ekspertka.
A gdy plan obejmuje ośrodki po obu stronach granicy, przydaje się specyficzny detal. — I jeszcze jedna ważna kwestia – w przypadku podróży po Polsce w ubezpieczeniu Allianz Moja Podróż rozszerzamy zakres ochrony o zdarzenia powstałe na terytorium państwa bezpośrednio graniczącego z Polską, w pasie o szerokości 30 km od granicy Polski — podkreśla Ewa Maliszkiewicz.
Elastyczność zyskuje na znaczeniu
W świecie intensywnych kalendarzy szczególne znaczenie ma również elastyczność przed wyjazdem. — Od czasu pandemii obserwujemy znaczący wzrost świadomości klientów w zakresie ubezpieczenia od rezygnacji z podróży — zaznacza Ewa Maliszkiewicz. To wsparcie nie kończy się na zorganizowanych wczasach. — Co istotne, ochrona ta nie ogranicza się wyłącznie do wyjazdów organizowanych przez biura podróży, ale obejmuje również – i to coraz częściej – wyjazdy planowane samodzielnie — dodaje.
Tym sposobem firmy i pracownicy zabezpieczają nie tylko pobyt i transport, lecz także detale, które często decydują o jakości odpoczynku.
Wniosek dla liderów jest prosty: jeżeli krótkie zimowe wyjazdy są narzędziem odbudowy koncentracji i zdrowia, to polisa powinna być częścią architektury tego narzędzia, a nie opcjonalnym dodatkiem. — Można stwierdzić, że narciarstwo to nie tylko rekreacja, ale zdecydowanie również dbanie o zdrowie — przypomina Grzegorz Głód. W praktyce oznacza to wybór ochrony aktywowanej od pierwszej doby, z OC na stoku, ratownictwem i transportem medycznym, rozszerzeniami pod aktywność oraz sensownym zabezpieczeniem rezygnacji. Tak skonstruowany weekendowy reset daje firmie i pracownikom dokładnie to, o co chodzi w inwestycji: przewidywalny efekt i większą pewność, że nawet nieprzewidziane zdarzenia nie zniwelują korzyści z wyjazdu.
W praktyce dobrze skonstruowany weekendowy reset dla zespołu oznacza:
- Polisę aktywną od pierwszej doby wyjazdu,
- OC na stoku,
- ratownictwo i transport medyczny,
- rozszerzenia dopasowane do aktywności (np. sprzęt, klauzula alkoholowa),
- ubezpieczenie rezygnacji.
Tak zbudowany pakiet pozwala firmie i pracownikom skupić się na tym, co najważniejsze. Czyli przewidywalnym efekcie regeneracji i pewności, że nawet nieprzewidziane zdarzenia nie zniwelują korzyści z wyjazdu.
Grzegorz Głód