Odzysk bez chaosu. Jak połączyć backup i runbook, by wrócić do pracy w minutach

Odzysk bez chaosu. Jak połączyć backup i runbook, by wrócić do pracy w minutach Odzysk bez chaosu. Jak połączyć backup i runbook, by wrócić do pracy w minutach

Firmy nie przegrywają dziś na braku kopii zapasowych, tylko na braku orkiestracji. Integracja backupu z runbookiem, SIEM/SOAR, wiarygodnym logowaniem i zegarem NTP skraca RTO z dni do minut. Przy okazji ułatwia spełnienie wymogów NIS2 i RODO.

Odzyskiwanie danych przestało być awarią z IT, a stało się testem dojrzałości biznesowej i regulacyjnej. Dla firm oznacza to nie tylko przywrócenie ciągłości działania, ale też udowodnienie, że każdy krok był zgodny z wymogami notyfikacji i audytu.

Centrum ciężkości przesuwa się z samego backupu na spójny system. Ważne są: polityka kopii zapasowych, runbook incydentowy, orkiestracja w SIEM/SOAR, wiarygodne logi oraz precyzyjna synchronizacja czasu. Taki zestaw pozwala nie tylko podnieść systemy po awarii, ale zrobić to szybko, przewidywalnie i w zgodzie z dyrektywą NIS2 oraz przepisami RODO.

Na styku backupu i reagowania na incydenty liczy się automatyzacja i jasność ról. —To trochę jak orkiestra – backup to instrumenty, runbook to partytura, a incydent bezpieczeństwa to moment, w którym dyrygent nie może się pomylić — mówi dla Business Growth Review Paweł Mączka, CEO firmy Storware. — Automatyzacja odzysku zaczyna się od jasno zdefiniowanych priorytetów: które systemy muszą wstać w pierwszej kolejności i w jakim RTO – zsynchronizowanych z klasyfikacją incydentów — dodaje.

Runbook nie może być dokumentem na 50 stron, tylko zestawem wykonywalnych skryptów i playbooków, które uruchamiają się automatycznie lub półautomatycznie po wykryciu zagrożenia. Integracja z SIEM/SOAR pozwala triggerować procedury odzysku zanim ransomware rozprzestrzeni się na backupy. Kluczowe jest logowanie każdej akcji – zgodnie z wymogami NIS2 i RODO – by dokładnie wiedzieć kto, kiedy i jakie dane odzyskał oraz czy incydent wymaga notyfikacji. Najlepsze organizacje mają dziś „odzyskowy pipeline” jak CI/CD w DevOps – testowany, wersjonowany i mierzalny. Dzięki temu nie tylko spełniają wymogi 72 godzin, ale też utrzymują ciągłość działania bez chaosu.

Paweł Mączka

CEO , Storware

Firmy z dobrze zintegrowanym backup-runbookiem skracają czas odzysku o 60–80% i, co najważniejsze, śpią spokojnie. — W dzisiejszych czasach to luksus wart każdej automatyzacji — podkreśla Paweł Mączka.

Budowanie odpornej architektury

Żeby wspomniana „orkiestra” zagrała bez fałszu, potrzebne są biznesowe nuty — priorytety oparte na faktycznym wpływie przestojów. Łukasz Nowatkowski, Cybersecurity Advocate w Xopero Software, podkreśla wagę ugruntowania celów RTO i RPO w analizie BIA oraz budowy odpornej architektury, która zakłada atak jako stan domyślny.

— Fundamentem skutecznej strategii odzyskiwania jest zrozumienie priorytetów biznesowych, co osiąga się przez rygorystyczną Analizę Wpływu na Biznes (BIA). To właśnie BIA definiuje kluczowe wskaźniki RTO i RPO, które określają, jak szybko musimy odzyskać dane i jak dużą ich utratę jesteśmy w stanie zaakceptować. Mając te cele, budujemy architekturę odporną „by design”, projektowaną z założeniem, że zostanie zaatakowana — tłumaczy dla Business Growth Review Łukasz Nowatkowski.

Opiera się ona na zasadzie 3-2-1-1-0, gdzie kluczowe jest posiadanie co najmniej jednej niezmiennej (immutable) lub odizolowanej (air-gapped) kopii danych, która przetrwa nawet atak na systemy backupu. Dopiero na tym fundamencie możemy wdrożyć zautomatyzowany runbook w platformie SOAR, który, uruchomiony przez alert, natychmiast izoluje zagrożenie.

Następnie, poprzez API, runbook samodzielnie identyfikuje ostatnią „czystą” kopię, weryfikuje ją w odizolowanym sandboxie i inicjuje proces odtwarzania, skracając RTO z dni do minut.

Każdy krok jest precyzyjnie logowany, tworząc nienaruszalną oś czasu incydentu, która jest bezcenna dla analizy i audytów. Automatycznie generowany raport dostarcza niemal wszystkich informacji wymaganych do zgłoszenia naruszenia zgodnie z np.: RODO, NIS2, minimalizując ryzyko kar regulacyjnych. W ten sposób łączymy strategię biznesową (BIA) z odporną technologią („by design”) i zautomatyzowaną egzekucją (SOAR), tworząc kompletny system cyberodporności.

Należy jednak podkreślić, że realizacja tej wizji jest możliwa tylko pod warunkiem posiadania solidnych fundamentów opisanych powyżej:

  • Dojrzałej, odpornej architektury backupu
  • Dobrze zdefiniowanych i przetestowanych procesów
  • Otwartej, zintegrowanej przez API infrastruktury

Inwestycja w te fundamenty dzisiaj jest niezbędnym warunkiem wstępnym dla wdrożenia przyszłych, autonomicznych technologii cyberodporności.

Z punktu widzenia zarządu, te fundamenty przekładają się na konkretne decyzje: gdzie ulokować niezmienne kopie, jak egzekwować separację ról i dostępów, w jaki sposób testować odtwarzanie bez zakłócania produkcji oraz jak mierzyć gotowość w czasie rzeczywistym. W tle jest odpowiedzialność regulacyjna — szybkość reakcji i jakość dokumentacji po incydencie często decyduje o wysokości kar oraz reputacji wobec klientów i partnerów.

Trzeba reagować szybko

Często bagatelizowanym, a krytycznym elementem całej układanki jest czas. Bez jednolitego zegara nie da się skorelować zdarzeń, odtworzyć przebiegu ataku ani wiarygodnie wybrać „ostatniej czystej kopii”. Na ten aspekt zwraca uwagę  ekspert:

Dlaczego pomijana jest często rola serwera czasu NTP w cyberbezpieczeństwie i reagowaniu na incydenty? Posiadanie dokładnego i zsynchronizowanego czasu w całej infrastrukturze jest fundamentalnym, choć często pomijanym, elementem bezpieczeństwa. Bez tego wiele procesów opisanych powyżej staje się niewiarygodnych lub niemożliwych do przeprowadzenia.

Łukasz Nowatkowski

Cybersecurity Advocate , Xopero Software

Ekspert z Xopero Software przygotował konkretne rekomendacje:

Integralność dowodów cyfrowych: w trakcie analizy incydentu (faza Triage i Post-Incident) analitycy muszą skorelować logi z dziesiątek, a nawet setek systemów (SIEM, EDR, firewalle, serwery). Jeśli znaczniki czasu (timestamps) w tych logach nie są zsynchronizowane, odtworzenie precyzyjnej osi czasu ataku jest niemożliwe. Niedokładny czas podważa wiarygodność zebranych dowodów i może uniemożliwić spełnienie wymogów prawnych.

Działanie systemów uwierzytelniania: protokoły takie jak Kerberos, stanowiący podstawę Active Directory, są niezwykle wrażliwe na różnice w czasie. Rozsynchronizowanie zegarów między kontrolerem domeny a stacją roboczą o więcej niż kilka minut prowadzi do błędów uwierzytelniania i paraliżu pracy. Atakujący mogą próbować manipulować czasem, aby zakłócić działanie systemów.

Wiarygodność kopii zapasowych: systemy backupu polegają na precyzyjnych znacznikach czasu do identyfikacji punktów przywracania. W playbooku SOAR krok wyboru „ostatniej czystej kopii” sprzed ataku jest krytyczny – bez pewności co do dokładnego czasu, można wybrać złą kopię, co prowadzi do utraty danych lub przywrócenia ukrytego zagrożenia.

Konieczność duplikowania (redundancji) serwera NTP: traktowanie wewnętrznego serwera NTP jako usługi o znaczeniu krytycznym jest koniecznością.

Wysoka dostępność (High Availability): awaria jedynego serwera czasu spowodowałaby, że wszystkie systemy w sieci zaczęłyby się stopniowo rozsynchronizowywać. Redundancja, polegająca na posiadaniu co najmniej dwóch niezależnych wewnętrznych serwerów NTP, zapewnia ciągłość usługi synchronizacji czasu nawet w przypadku awarii jednego z nich.

Wiarygodność i bezpieczeństwo: wewnętrzne serwery NTP powinny synchronizować się z kilkoma zaufanymi, zewnętrznymi źródłami czasu (tzw. serwerami Stratum 1 (UTC lub zegar atomowy) lub 2 (niższego poziomu). Ogranicza to ryzyko, że pojedyncze, skompromitowane zewnętrzne źródło czasu „zatruje” całą wewnętrzną infrastrukturę. Konfiguracja, w której tylko dedykowane serwery NTP komunikują się na zewnątrz, a reszta systemów synchronizuje się tylko z nimi, znacząco ogranicza powierzchnię ataku.

Bezpieczeństwo musi być odpowiednio powiązane

Integracja z SIEM/SOAR jest mechanizmem, który zapewnia właściwą kolejność działań, izolację zagrożeń i nieprzerwaną rejestrację zdarzeń. Po incydencie zamienia się w kompletny materiał dowodowy i gotowy szkic raportu notyfikacyjnego.

W praktyce najlepsze efekty osiągają organizacje, które trenują odzysk tak samo jak wdrożenia aplikacyjne. Ćwiczenia typu game day, jasne progi decyzyjne oparte na BIA, automatycznie budowane raporty zgodności oraz rygorystyczna higiena czasu NTP sprawiają, że moment kryzysu nie jest improwizacją. Odzyskanie danych staje się wtedy powtarzalnym procesem, a nie jednorazową akcją ratunkową. Zarząd z kolei może mówić o prawdziwej cyberodporności, a nie tylko o posiadaniu kopii zapasowych.

Jeśli mielibyśmy sprowadzić to do jednej myśli przewodniej, brzmiałaby ona tak: odzyskiwanie danych to orkiestracja biznesu, technologii i czasu. Backup bez runbooka nie wystarczy, runbook bez automatyzacji nie zadziała, a automatyzacja bez wiarygodnych logów i zsynchronizowanych zegarów nie obroni się w audycie. Gdy te elementy działają razem, firmy nie tylko wracają do gry w ciągu minut, ale robią to w sposób policzalny, powtarzalny i zgodny z prawem.

REKLAMA