Kiedy hobby zmienia się w side hustle. Trzy inspiracje

Side hustle z trzech popularnych hobby. Tak zarabiaj w sieci Side hustle z trzech popularnych hobby. Tak zarabiaj w sieci

Według badań, Polacy w czasie wolnym najchętniej oddają się pasywnym rozrywkom takim jak muzyka, filmy czy czytanie – np. słuchanie muzyki deklaruje aż 63% badanych, a 60% uwielbia oglądać filmy. Takie hobby zapewniają relaks, ale trudno je bezpośrednio spieniężyć (ciężko zarabiać na samym słuchaniu muzyki czy oglądaniu seriali).

Bardziej aktywne pasje, wymagające umiejętności lub wysiłku, są mniej powszechne, ale to one stwarzają większy potencjał zarobkowy. Dla przykładu ok. 36% Polaków jeździ na rowerze, 20% pasjonuje się podróżami, 14% uprawia fitness lub bieganie. Takie hobby mogą łatwo przerodzić się w usługi lub produkty — np. osoba wysportowana może zostać trenerem, a miłośnik podróży — przewodnikiem.

W ostatnich latach w Polsce obserwuje się rosnący trend dorabiania poza etatem. Prawie połowa pracujących Polaków (45,2%) podejmuje dodatkowe zlecenia lub ma drobny biznes obok głównej pracy.

REKLAMA

Coraz więcej osób chce monetyzować swoje umiejętności i pasje – zwłaszcza ludzie młodzi z dużych miast chętnie szukają side hustle, czyli sposobu na dodatkowy zarobek z pasji.

Najłatwiej zmonetyzować te hobby, które zaspokajają realny popyt rynkowy i wymagają umiarkowanych nakładów początkowych. Ogólnie hobby kreatywne i techniczne należą do najłatwiej monetyzowanych, bo pozwalają tworzyć cenione usługi lub unikatowe produkty. Także pasje fizyczne (sportowe, taneczne) dają możliwość świadczenia poszukiwanych usług (treningi, zajęcia) – choć często wymagają zdobycia zaufania klientów lub certyfikatów.

Poniżej przedstawiamy trzy przykłady (kreatywne, techniczne i fizyczne) popularnych hobby w Polsce, które stosunkowo najłatwiej przekuć na dobrze płatny side hustle. Plus: omawiamy rynki, koszty wejścia i potencjalne zyski.

Side hustle. Popularne sposoby na zarabianie

1. Kreatywne hobby — fotografia (usługi fotograficzne)

Wielu pasjonatów fotografii łączy przyjemne z pożytecznym, oferując odpłatnie swoje usługi fotograficzne. Fotografia to popularne kreatywne hobby, które można względnie łatwo przekształcić w dochodową działalność poboczną. W dobie social mediów i potrzeby dokumentowania ważnych chwil popyt na usługi fotograficzne utrzymuje się wysoki. Jak można na tym zarobić?

Najbardziej dochodowym kierunkiem jest fotografia okolicznościowa – np. fotografia ślubna, eventowa, portretowa czy produktowa dla firm. Hobbysta z dobrym okiem i sprzętem może zacząć od drobnych zleceń dla znajomych, a z czasem budować markę.

Popyt na usługi fotograficzne: każdego roku odbywają się tysiące ślubów, imprez rodzinnych i eventów firmowych, na których potrzebny jest fotograf. Fotografia ślubna to szczególnie chłonny rynek – sezon od wiosny do jesieni jest wypełniony weselami.
Również firmy stale potrzebują zdjęć produktowych i wizerunkowych do swoich stron internetowych i sklepów online. Popularność mediów społecznościowych napędza popyt na sesje zdjęciowe (np. narzeczeńskie, ciążowe, biznesowe). W rezultacie nawet dorabiający fotograf-amator może stosunkowo łatwo znaleźć klientów w swoim otoczeniu, jeśli wykaże się portfolio i pasją.

Narzędzia i koszt wejścia: podstawą jest sprzęt fotograficzny. Wiele osób traktujących fotografię hobbystycznie i tak ma lustrzankę lub bezlusterkowca z kilkoma obiektywami. Na początek wystarczy aparat średniej klasy (kilka tysięcy złotych) i komputer z oprogramowaniem do obróbki zdjęć. Dodatkowe akcesoria (statyw, lampy) można dokupić wraz z rozwojem działalności. Wejściowy koszt bywa więc umiarkowany, zwłaszcza jeśli sprzęt już mamy. Wielu fotografów zaczyna na zasadzie działalności nierejestrowej lub umów o dzieło – co oznacza, że dopóki przychody są niewielkie, nie trzeba zakładać firmy. To obniża początkowe formalności i koszty.

Potencjał zarobkowy: stawki za zlecenia foto potrafią być bardzo atrakcyjne. Przykładowo fotograf ślubny za pełny reportaż ślubny otrzymuje średnio od 1500 do 8000 zł za zlecenie.

Nawet biorąc kilka mniejszych zleceń miesięcznie, może to być znaczący zastrzyk gotówki. Doświadczeni fotografowie z wyrobioną renomą potrafią zarobić powyżej 10 tys. zł brutto miesięcznie na działalności fotograficznej.

Oczywiście początki są skromniejsze. Na starcie wielu foto-hobbystów oferuje niższe ceny, budując portfolio. Niemniej nawet jako zajęcie poboczne fotografia może dawać solidny dochód. Warto zauważyć, że w branży tej zarobki zależą od specjalizacji i sezonu – np. w sezonie letnim fotograf ślubny może mieć zapełniony każdy weekend (czyli wiele płatnych zleceń pod rząd).

Co więcej, fotografowanie można łączyć z sprzedażą gotowych produktów (odbitki, albumy) lub z fotografią stockową (sprzedaż zdjęć w bankach zdjęć online), co stanowi dodatkowe źródło przychodu.

Podsumowanie

Dla kreatywnego pasjonata aparatów założenie małego studia fotograficznego lub działalność mobilnego fotografa to jedna z najprostszych dróg do monetyzacji hobby. Rynek jest konkurencyjny, ale duży – kluczem jest specjalizacja i dobra jakość usług.

Fotografia wyróżnia się relatywnie niskim progiem wejścia (wiele osób już ma sprzęt i umiejętności), a jednocześnie możliwością uzyskiwania wysokich stawek za pojedyncze zlecenia. Dzięki temu to popularne hobby często staje się dochodowym side hustle wielu Polaków.

2. Techniczne hobby — programowanie (freelance, tworzenie aplikacji)

Znajomość programowania otwiera drogę do dobrze płatnych zleceń – wielu pasjonatów kodu dorabia jako freelancerzy IT. W kategorii hobby technicznych prym wiedzie programowanie. Coraz więcej osób uczy się kodować w wolnym czasie, traktując to jako pasję intelektualną. Umiejętności programistyczne są dziś bardzo poszukiwane na rynku – Polska ma wciąż niedobór specjalistów IT, a zapotrzebowanie na projekty cyfrowe rośnie. To sprawia, że hobbysta-programista może stosunkowo łatwo znaleźć płatne zajęcie, nawet dorywczo.

Jak można zarobić? Najprostsza ścieżka to zostanie freelancerem oferującym tworzenie stron WWW, prostych aplikacji czy skryptów na zlecenie. Wielu małych firm i osób prywatnych potrzebuje takich usług, a nie dysponuje własnym programistą.

Popyt na usługi IT: w Polsce tysiące małych firm wciąż nie ma profesjonalnej strony internetowej ani sklepów online. Szacowano, że ok. 1/3 przedsiębiorstw nie ma własnej witryny, co oznacza niszę do zagospodarowania przez wolnych strzelców webdev. Ponadto boom na e-commerce i usługi online sprawia, że nawet mikrofirmy inwestują w cyfrową obecność. Jako freelancer można tworzyć strony oparte na popularnych platformach (WordPress, Wix) dla lokalnych biznesów – restauracji, salonów urody, sklepików – lub oferować aktualizacje i opiekę nad już istniejącymi stronami.

Poza stronami WWW rośnie popyt na tworzenie aplikacji mobilnych i automatyzację zadań (np. pisanie skryptów usprawniających pracę). Doświadczony programista może też szukać zleceń globalnie. Dzięki platformom typu Upwork czy Fiverr można realizować projekty dla klientów z całego świata, inkasując wynagrodzenie w dolarach czy euro. Popyt na kodowanie jest na tyle duży, że nawet w okresach spowolnienia w branży IT dobrzy specjaliści wciąż są poszukiwani.

Narzędzia i bariery wejścia: programowanie wymaga głównie wiedzy i komputera. Koszt wejścia jest niski — wystarczy własny laptop/PC oraz dostęp do internetu. Większość potrzebnych narzędzi (edytory kodu, środowiska programistyczne) jest dostępna za darmo. Ważną inwestycją jest czas poświęcony na naukę języków i technologii. Dla hobbysty, który już programuje np. po godzinach, wejście na rynek z drobnymi zleceniami może być płynne — zaczyna od prostych projektów, stopniowo budując portfolio.

Nie trzeba od razu zakładać działalności. Na start można rozliczać się umowami o dzieło czy umowami freelance przez serwisy pośredniczące. Z czasem, przy większej skali, warto założyć firmę (jednoosobową działalność gospodarczą). Bariera językowa nie jest duża. Wielu klientów lokalnych potrzebuje stron po polsku, a do zagranicznych zleceń wystarczy znajomość angielskiego (co w środowisku IT jest normą).

Potencjał zarobkowy: branża IT słynie z wysokich stawek, co dotyczy również zleceń dorywczych. Przykładowo za stworzenie prostej strony wizytówki freelancer może wziąć kilkaset do kilku tysięcy złotych – zależnie od zakresu prac.

Bardziej złożony sklep internetowy czy aplikacja to wynagrodzenie rzędu kilku-kilkunastu tysięcy. Stawki godzinowe programistów w Polsce często przekraczają 100 zł/h, a przy projektach dla zagranicznych klientów mogą być jeszcze wyższe. Nawet pracując tylko wieczorami czy w weekendy, dobry programista jest w stanie dorobić tyle, co zapewnia mu druga pensja z etatu.

W badaniach rynku pracy IT mediana płac programistów jest jedną z najwyższych. Dlatego dodatkowe zlecenia w tym sektorze należą do najlepiej płatnych. Dla kontekstu: deficyt programistów w Polsce sięga dziesiątek tysięcy wakatów, co oznacza, że zleceń starczy dla wszystkich chętnych. Ponadto projekty IT nierzadko można wykonywać zdalnie, we własnym tempie – co sprzyja łączeniu ich z pełnoetatową pracą.

Podsumowanie

Programowanie jako hobby ma ogromny potencjał przeistoczenia się w dochodowy side hustle. Wysoki popyt rynkowy, minimalne koszty początkowe i możliwość pracy zdalnej sprawiają, że wielu pasjonatów kodu dorabia w ten sposób. Nawet proste usługi jak tworzenie stron WWW dla lokalnych firm mogą przynieść solidny dochód dodatkowy.

Z kolei bardziej zaawansowane umiejętności (np. tworzenie aplikacji) potrafią generować naprawdę wysokie zarobki. Spośród technicznych hobby, programowanie wyróżnia się najszybszą ścieżką do monetyzacji. To czyni je jednym z najłatwiejszych do spieniężenia zainteresowań.

3. Fizyczne hobby – sport/fitness (trening personalny)

Osoby kochające sport często znajdują pomysł na biznes w prowadzeniu treningów. W kategorii hobby fizycznych jednym z najpopularniejszych w Polsce jest uprawianie sportów i fitness – wiele osób ćwiczy na siłowni, biega lub tańczy hobbystycznie. Tę pasję można przekuć w zarobek, oferując innym pomoc w osiągnięciu formy.

Trener personalny lub instruktor fitness to naturalne role dla kogoś, kto ma wiedzę i doświadczenie w treningu. Na czym polega taki side hustle? Pasjonat sportu może zacząć od prowadzenia indywidualnych treningów dla znajomych za drobną opłatą, a z czasem rozszerzyć to na szerszą klientelę (np. poprzez media społecznościowe czy współpracę z siłownią). Również udzielanie lekcji tańca lub prowadzenie grupowych zajęć (np. aerobik, joga, zumba) wpisuje się w ten model.

Popyt na usługi treningowe: Polacy coraz bardziej dbają o zdrowie i kondycję – 14% deklaruje uprawianie fitnessu, 9% regularnie chodzi na siłownię. Ta rosnąca świadomość przekłada się na zapotrzebowanie na profesjonalne wsparcie treningowe. W dużych miastach popularne są usługi trenerów personalnych – wiele osób jest skłonnych płacić za ułożenie planu ćwiczeń i motywowanie do pracy.

Również w mniejszych miejscowościach instruktorki fitness organizują grupowe zajęcia dla lokalnej społeczności (np. aerobik na sali gimnastycznej, zajęcia taneczne dla dzieci i dorosłych). Trend zdrowego stylu życia napędza też popyt na dietetyków i trenerów online – część pasjonatów sportu sprzedaje e-booki z planami treningowymi lub prowadzi treningi zdalnie przez komunikatory. Ogólnie rynek fitness w Polsce dynamicznie rośnie, co oznacza, że klienci szukający pomocy w ćwiczeniach są i będą.

Narzędzia i przygotowanie: aby monetyzować hobby sportowe w formie treningów, warto zdobyć podstawowe kwalifikacje. Choć prawnie prowadzenie indywidualnych treningów nie wymaga licencji, to kurs trenera personalnego lub instruktora zwiększa wiarygodność. Na szczęście tego typu szkolenia są dość łatwo dostępne (wiele firm oferuje kilkutygodniowe kursy weekendowe, koszt rzędu 1–2 tys. zł).

Poza wiedzą ważne jest też miejsce do ćwiczeń. Można współpracować z siłownią (wielu trenerów freelance wynajmuje przestrzeń lub płaci prowizję klubowi za klientów) albo prowadzić treningi w plenerze czy u klienta w domu, co zmniejsza koszty. Sprzęt sportowy często zapewnia siłownia, a do treningów w domu wystarczy kilka podstawowych akcesoriów (mata, hantle – inwestycja kilkuset złotych). Z punktu widzenia kosztów wejścia, start jako trener bywa stosunkowo niedrogi – największym nakładem jest czas na zdobycie wiedzy i zbudowanie sylwetki będącej wizytówką.

W dobie social media ważnym narzędziem jest również profil trenera na Instagramie/Facebooku, gdzie przyciąga się klientów pokazując efekty i dając próbki wiedzy.

Potencjał zarobkowy: usługi trenerskie potrafią być dobrze wynagradzane. W Polsce stawka za godzinę indywidualnego treningu personalnego wynosi średnio od ok. 80 zł do nawet 300 zł (zależnie od miasta, doświadczenia i renomy).

Nawet przy kilku klientach tygodniowo można w ten sposób uzyskać znaczący dodatkowy dochód. Mediana miesięcznych zarobków trenera personalnego wynosi ok. 7530 zł brutto, co pokazuje potencjał, jaki drzemie w tym zawodzie również na pełen etat. Jako side hustle, wielu trenerów dorabia prowadząc 2–3 treningi dziennie przed lub po własnej pracy – co przy stawce np. 100 zł/h może dać dodatkowe 2000–3000 zł miesięcznie.

Innym modelem monetyzacji jest prowadzenie małych grup fitness – np. organizacja własnego bootcampu w parku dla 5–10 osób, gdzie każda płaci za zajęcia. W takim układzie jednocześnie trenowane kilka osób zwiększa łączny zarobek za godzinę. Dodatkowo trenerzy często zarabiają na rozpisywaniu planów i diet online czy sprzedaży suplementów w ramach współprac – poszerzając strumień przychodów.

Ogółem, sportowa pasja przy odrobinie przedsiębiorczości może dostarczyć solidnych pieniędzy, zwłaszcza że klienci cenią indywidualne podejście i są gotowi za nie płacić.

Podsumowanie

Dla miłośnika sportu praca jako trener po godzinach to naturalny sposób na spieniężenie hobby. Polski rynek fitness sprzyja takim inicjatywom – klientów nie brakuje, a wejście do zawodu jest możliwe przy rozsądnym nakładzie czasu i środków.

Treningi personalne i grupowe są relatywnie dobrze płatne, a jednocześnie pozwalają łączyć pasję z pracą z ludźmi. Choć zbudowanie bazy klientów wymaga zaangażowania, to w dłuższej perspektywie sportowe hobby może przerodzić się w stabilne dodatkowe źródło dochodu, a niekiedy nawet w główną karierę.

Side hustle. Które hobby najłatwiej zmonetyzować?

Analizując powyższe przykłady można dostrzec pewne prawidłowości. Najłatwiejsze do zmonetyzowania są te popularne hobby, które uczą konkretnych umiejętności lub dają wymierny produkt/usługę, na którą istnieje popyt.

Hobbysta fotograf – oferuje namacalną usługę w postaci zdjęć z wydarzeń, za co klienci są skłonni zapłacić.

Pasjonat programowania – tworzy realną wartość (stronę, aplikację), której potrzebuje wiele firm.

Miłośnik fitness – świadczy usługę poprawy czyjegoś zdrowia i wyglądu, co również jest bardzo pożądane.

Spośród popularnych zainteresowań Polaków, wysoko plasują się hobby kreatywne i techniczne (fotografia, grafika, rękodzieło, programowanie, projektowanie) oraz sportowe (fitness, taniec, sport). One najczęściej przechodzą w dochodowe zajęcia dodatkowe, bo ludzie spoza tego kręgu chętnie zapłacą ekspertowi za coś, czego sami nie potrafią zrobić lub do czego nie mają motywacji.

Dla porównania hobby czysto rekreacyjne jak oglądanie filmów, granie w gry czy czytanie książek trudno przekuć na pieniądze – chyba że pośrednio, np. zakładając o nich bloga, kanał YouTube czy podcast i monetyzując go reklamami. To też jest droga, ale bardziej czasochłonna i niepewna.

W realiach polskich największy potencjał zarobkowy mają pasje związane z technologią – rynek pracy w IT wciąż oferuje najwyższe wynagrodzenia, a bariera wejścia bywa niska (jak w przypadku freelancera web developera). Na drugim miejscu są pasje artystyczno-kreatywne, bo żyjemy w czasach ogromnego zapotrzebowania na content wizualny, estetyczne wyroby handmade i oryginalne produkty. Polacy cenią unikatowe rękodzieło i chętnie kupują np. biżuterię czy dekoracje od małych wytwórców – stąd wielu artystów-amatorów sprzedaje swoje prace na platformach internetowych.

Trzecim filarem są hobby sportowo-edukacyjne, gdzie zarabiamy, dzieląc się wiedzą lub motywując innych (trenerzy, instruktorzy, nauczyciele tańca, przewodnicy turystyczni). Te wymagają bezpośredniej pracy z ludźmi, ale dają dużą satysfakcję i możliwość budowania lokalnej społeczności klientów.

Najłatwiej zmonetyzować więc te pasje, które łączą pasję z potrzebami innych ludzi. Gdy nasze hobby rozwiązuje czyjś problem lub dostarcza przeżyć (piękne zdjęcia, działająca strona, lepsza kondycja, udana wycieczka), wówczas znalezienie płacących odbiorców jest naturalne. Dlatego fotograf, programista czy trener prędzej zarobią na swoim hobby niż np. zapalony czytelnik książek czy kinoman – ci drudzy musieliby przekuć swoją pasję w tworzenie treści (np. recenzje, vlogi), co jest możliwe, ale wymaga czasu i zbudowania dużej publiczności. W praktyce więc hobby kreatywne, techniczne i fizyczne należą do najłatwiejszych do spieniężenia, o ile ich właściciel ma odrobinę żyłki przedsiębiorczej. Przykłady konkretnych side hustle – od fotografii ślubnej przez freelance coding po trening personalny – pokazują, że w Polsce istnieje sprzyjający rynek dla pasjonatów przekuwających hobby w dodatkowy zarobek.

Ponieważ niemal połowa Polaków już teraz dorabia po godzinach, monetyzacja pasji staje się coraz powszechniejszym sposobem na podreperowanie budżetu i być może początkiem nowej kariery zawodowej.

Czytaj też: Czego w Polsce brakuje i na czym można zarobić

REKLAMA